Były kryzysy, z czego jeden niedawno, moje rzadkie wchodzenia, mało imprez i częsta cisza na czacie plemiennym. Mimo tego wszystkiego przetrwaliśmy. Nie poddałam się i dalej plemie istnieje. To dzięki moim wytrwałym trawiastym, a w szczególności mojego męża Afrobizza :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz